czwartek, 6 czerwca 2013

9. Nic nowego

 [Miesiąc później]                                                                                                                             Ciężkie krople dudniące w okno obudziły Rose. Spojrzała na zegarek. "I tak zaraz bym musiała wstać" - pomyślała. Rozsunęła zasłony otaczające łóżko. Przeciągnęła się i usiadła. Ostatnio stało się to jej rytuałem, myślenie. Myślała jaka jest nieszczęśliwa i jak to ukryć. Jak bardzo się użala nad sobą, a przecież inni mają gorzej. Jak bardzo tęskni za Scorpiusem i rozłąka wcale jej nie pomaga, a wręcz przeciwnie: kocha go jeszcze bardziej. Myślała jak bardzo nie lubi uczyć się z Leo. To nie była jego wina. Po prostu nie zależało mu na nauce, bardziej na spędzeniu czasu z Rose i  gdy ruda próbowała się skupić on ciągle gadał. Myślała też o tym jak bardzo by chciała spędzić czas z Lily, ale nie chciała jej odrywać od koleżanek. "Może dziś będzie chciała się ze mną pouczyć?" - pomyślała - "I z Leo".
- Rose? Rose, słyszysz mnie? - wyrwała się z zadumy. To Wiktoria stała przed jej łóżkiem i wymachiwała rękami.
- Cześć Wiktorio - powiedziała z uśmiechem - coś się stało?
- Rose! Krzyczę do ciebie od paru minut! Wszytko dobrze?
- Oczywiście - oznajmiła i wstała z łóżka, zaczęła je ścielić.
- Może zaprowadzić cię do skrzydła szpitalnego? - zapytała blondynka z niepokojem.
- Nie, nie trzeba - podeszła do lokatorki - Wszytko jest dobrze, naprawdę.
I wyszła z pokoju idąc w stronę łazienki. Nareszcie mogła przestać się uśmiechać. Kiedyś nie sprawiało jej to kłopotu, a wręcz przeciwnie. Bardzo lubiła okazywać radość. Teraz tylko myślała o tym jak bardzo wszystkich okłamuje, było jej z tym źle, ale co miała zrobić?
- O cześć Rose, co ty taka zamyślona? - tym razem ocknęła dziewczynę z zadumy Lily.
- O Lily.
- Oczywiście, że ja! A któż by inny! - powiedziała z uśmiechem.
- Lily, czy chciałabyś się dziś ze mną pouczyć? - zapytała ruda z nadzieją.
- Pouczyć?- zapytała ze skwaszoną miną. Lily nie była bardzo dobrą uczennicą. Wolała dobrą zabawę, ale gdy zobaczyła minę Rose postanowiła, że się zgodzi. - No dobrze.
- Świetnie! - weszły do łazienki. - To dziś spotkamy się o 16.00 w bibliotece. Będę czekać z Leo.
- Z kim?
- Leo. Na pewno nie znasz.
- Aha... No dobrze. Będę punktualnie.
- Dzięki!
Po porannej toalecie i śniadaniu Rose wyszła z Wielkiej Sali. " Dziś wtorek. Pierwsza lekcja to...?" zapytała siebie w myślach. " O nie... Zielarstwo...". Tak jak kiedyś Rose kochała zielarstwo, tak teraz nienawidziła.
Dlaczego?
1. Była to lekcja ze Scorpiusem.
2. Nauczycielem był wujek Rose, który myślał, że Scorpius i Rose nadal się przyjaźnią i czasami kazał im razem robić różne rzeczy.
3. Była to lekcja ze Scorpiusem.
 Na lekcji Rose pracowała samotnie. Pan Longbottom kazał na następny tydzień zrobić projekt i kazał dobrać się w pary. Rose pomyślała, że może Scorpius by chciał zrobić z nią ten projekt. Przecież tak długo nie rozmawiali, chciała się dowiedzieć czy u niego wszystko dobrze. "Zapytam go wieczorem, w bibliotece" - pomyślała. Bo widywała go codziennie w bibliotece. Jego i Lori. Teraz słuchała nauczyciela, ale co chwilę zerkała na Scorpiusa. Siedział obok Lori. Ona trzymała go za rękę i co chwilę szeptała mu coś do ucha, a on tylko wzdychał. Gdy Rose to widziała miała ochotę podejść tam i powiedzieć jej coś. Jak ona może?!
 Lekcje skończyły się szybko, a i czas po lekcjach szybko miną. Zegarek wybił 16.00, więc Rose spakowała do torby potrzebne podręczniki i pobiegła do biblioteki, gdzie czekał już Leo.
- Cześć Leo - powitała go ruda i od razu spojrzała na stolik, gdzie zawsze siedzieli Scorpius i Lori. Siedzieli i teraz. Scorpius obdarzył dziewczynę spojrzeniem, ale zaraz wrócił do nauki. - Dziś będzie się z nami uczyć Lily, moja siostra cioteczna.
- Lily Potter?!
- Tak, Lily Potter, o właśnie idzie - Rose pomachała ręką do nadchodzącej dziewczyny.
- Cześć.
- Cześć, Lily poznaj Leo, Leo, poznaj Lily - podali sobie ręce. Lily wytrzeszczyła na chłopaka oczy i zarumieniła się. - Idę po książki.
- Idę z tobą! - powiedział Lily, rzuciła torbę i pociągnęła Rose za rękę.
- Gdzie ty mnie...? - Ruda zatrzymała się w dziale z książkami z zielarstwa. - Potrzebujesz pomocy z zielarstwa?
- Nie mówiłaś, że Leo jest taki.... Taki.... PRZYSTOJNY! - krzyknęła Lily.
- Nie krzycz tak, bo nas wyrzu.... Co?!
- No przecież mówię.
- Leo? Przystojny? Ty na Scorpiusa popatrz!
- Gadasz głupoty!
- No dobrze... To ten... Poszukamy książek?
- Yhym....
 Uczyli się długo, aż Lily powiedział, że jest bardzo zmęczona i zaproponowała, że może to kiedyś powtórzą.
- Też już idziecie? - zapytała ruda.
- Rose, idziemy? - zapytał Leo.
- Idźcie be zemnie, ja muszę jeszcze coś załatwić - odpowiedziała Rose, więc Lily i Leo zniknęli. Rose chwilę obserwowała Scorpiusa i Lori czekając na dobry moment. Po kilku minutach Lori zniknęła za regałami, więc Rose pobiegła do Scorpiusa.
- Cześć.
- O, cześć Rose. Usiądź. - powiedział i wskazał na krzesło obok niego. - Co się stało?
- Pomyślała, że może chciałbyś zrobić ze mną ten projekt na zielarstwo?
- Wiesz... Ja nie mogę. Robię go z Lori. Wiesz, chodzimy ze sobą.
 Chodzimy ze sobą, chodzimy ze sobą w głowie Rose cały czas dudniły te słowa.
- C-co?
- Tak, od niedawna. Chciałem ci powiedzieć, że chyba teraz możemy znów się przyjaźnić.
- O Hej - wróciła Lori.
- Cześć... Dori, tak? - Rose powiedział to specjalnie.
- LORI! Czy tak trudno zapamiętać?! - krzyknęła.
- Wiecie co? Ja już pójdę.
- Rose, możesz zostać.
- Nie, nie... Po prostu... Muszę iść...
Nie wiedziała co powiedzieć. Złapała za torbę i zaczęła biec, ale nie w stronę wieży Gryffindoru, tylko do najbliższej łazienki. Zamknęła się w kabinie i zaczęła płakać.
- Oni ze sobą chodzą.... Chodzą! - krzyczała i ryczała. Siedziała tam jeszcze godzinę albo dwie. Sama nie wiedziała. Łzy nie chciały przestać lecieć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No, na razie nie będą razem :/
                                                                                              ~Stokrotka



 

5 komentarzy:

  1. No ale dlaczego oni nie są razem? :(
    A tak w ogóle to nie przedstawiłam się wcześniej! Eh.. Ta moja skleroza. Avada Kedavra cię wita jako nowa czytelniczka. :>

    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wita cię Stokrotka ;3
      Będą razem, muszą być, bo przecież o tym jest te opowiadanie, ale droga będzie trudna. Tak jak to jest w prawdziwym życiu :/

      Usuń
  2. No ale w kńcu będą . Muszą być... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Blog! Czytam od dzisiaj ale piszę pierwszy raz ;) Kiedy oni będą razem? Zrób coś z tym ;)

    OdpowiedzUsuń